piątek, 21 grudnia 2012

Czy Macierewicz wyruszy na Moskwę?



Monika Olejnik równo drze łacha z naszych "patriotów", co to w sprawie katastrofy smoleńskiej ruskim kulom się nie kłaniają. Radosław Sikorski poległ z Rosją, w rozmowie z Siergiejem Ławrowem, dyplomacja unijna też nie chce się zaangażować (Catherine Ashton odmówiła rozmowy z Rosją na ten popaprany temat).

Prof. Zdzisław Krasnodębski odroczył wyrok na Sikorskim do czasu, aż PiS dojdzie do władzy. A gdy Jarosław Kaczyński będzie sprawował rząd dusz nad Polakami, Antoni Macierewicz wraz z wojskami patriotycznymi uderzy na Rosją i odzyskają smoleński szmelc.

Wrak na terytorium Polski stanie za wysokim ogrodzeniem, na straży będzie stał Macierewicz wraz ze swoją komisją. Policmajster czmychnął z Rosji, gdy do katastrofy smoleńskiej doszło, a i teraz nie udał się na miejsce wypadku, bo - wiadomo - miałby miejsce zamach na jego czcigodną osobę.

Macierewicz nawet umyślił sobie kabaret debaty o katastrofie smoleńskiej. Wzywa na pojedynek 5 lutego członków komisji rządowej Jerzego Millera. Jak się nie stawiają, to zostaną odczytane główne punkty raportu Millera i "eksperci"Macierewicza (Binienda, Nowaczyk i inni) rozprawiają się z oficjalną wersją badającą przyczyny katastrofy.

Wydawałoby się, że paliwo smoleńskie się kończy. Jednak stara zasada obowiązuje, że głupota - w przeciwieństwie do mądrości - nie ma końca. Kabaret smoleński nigdy się nie skończy, dlatego, iż nikt poważnie nie traktuje katastrofy.

Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zapowiada, iż odtworzona komisja Millera, da odpór bredniom Macierewicza. Ale to już za późno. Schizofrenia smoleńska się przyjęła, wielu na tę chorobę zapadło.

Smoleńsk pozostanie stałym punktem politycznego kabaretu, dopóki Macierewicz nie wyruszy na Moskwę i nie odzyska tupolewa. Musi się też zrewanżować Rosjanom za "zamach smoleński".

Tak plecie się nasza polityka.